• Całe życie jestem dżentelmenem i nie wyobrażam sobie takiego traktowania kobiety, jak opisane wyżej. Obserwuję jednak ten świat już jakiś czas i wiem, że tylko chamy wzbudzają podziw u kobiet. Smutne to i zajęło mi wiele lat, aby to zaakceptować, ale taka jest prawda. Te wszystkie teorie o partnerstwie...itd., których się nasłuchałem od znajomych wykształconych kobiet to tylko takie sobie gadanie - biały szum. "Właściciel jako jedyny był miły i nigdy nie zachowywał się po chamsku. Zwracał się do nas "dziunie" i "loszki", ale tak robili wszyscy. Inne dziewczyny mówiły: "Co wy, jesteście głupie? Przecież mój chłopak też tak się do mnie zwraca. To normalne. Jesteśmy kobietami i powinnyśmy to wykorzystywać". Klienci klepali nas po tyłkach. Co za pomieszanie porażek i bzdur totalnych. "zarabiały" napiwki cyckami, godziły się na rozpinanie bluzek a jednocześnie im się to nie podobało. Jak się godzi na pracę w restauracji-barze, gdzie kelnerki chodzą topless to wie na co się decyduje i się jej to podoba, jak się decyduje pracować w knajpie ruskiej mafii w Soho to tak samo. A jak jest w normalnym miejscu i coś takiego ją spotyka to nagrywa, zbiera dowody, namawia świadków na zeznania, nagrywa telefonem-cokolwiek-i się stawia, idzie ze skargą, do sądu a oprócz zrobienia porządku w tym miejscu jeszcze wygrywa odszkodowanie, a jak jest tak ze wszystkimi to wiadomo, że miejsce jest beznadziejne i zmienia pracę! 

    Babka płacze bo mówią do niej "sweathart" albo "darling". Kompletny brak znajomości realiów, sytuacji, języka angielskiego! W Londynie wszyscy mówią "darling" albo "sweatheart" i to bez podtekstów, z naturalnym uśmiechem. Mówią tak do mnie-faceta-staruszki, które nie pamiętają mojego imienia albo nie chcą mówić po imieniu bo tak właśnie mówią do każdego. Tak ja mówię do starszych osób, do których nie wypada mówić po imieniu, albo do znajomych stałych klientek, które też mówią do mnie "darling", a niektóre mówią mi po imieniu. Wszystko zależy jak kto się z kimś zna etc. 

    A asertywność o której mówi blueel to też poważna sprawa, bo jakoś mnie nikt nie gwałci, a Polka którą ktoś próbował przytulić poszła do łózka, a później przeżywa dramat bo jest w ciąży i wraca do PL na swoją wieś z jeszcze większym dramatem, bo dziecko innego koloru, a ojcu dziecka nie powiedziała o tym że jest w ciąży bo się bała a nawet języka nie zna (dowiedziałem się o tej historii po tym jak babka zniknęła, a pracowała jako sprzątaczka przez agencję). Tymczasem wspaniała Polka wychodzi za mąż za cudownego czarnego Londyńczyka, który jest człowiekiem z sercem na dłoni, wykształconym, pracującym, mają piękne i mądre dzieci, są szczęśliwi i tylko obawiają się wizyt w PL ze względu na rasizm.

    I co za bzdury -na jednakowych stanowiskach objętnie czy facet czy babka wszyscy zarabiają w Londynie tak samo! Za to w PL jest dyskryminacja z każdego możliwego powodu! I dyskryminowani są faceci! A pan czego tu szuka? My mężczyzna nie zatrudniamy :P A pan pracował w Londynie, acha-nie -nie możemy panu nic zaproponować :P A ile pan ma lat? A nie-my szukamy młodej dziewczyny, najlepiej studentki :P Proszę zostawić cv, ale raczej nikt panu nawet nie odpowie. CV bez zdjęcia? To nawet nikt nie przeczyta. W ogłoszeniach na stanowisko pracy zwykłe-nie w agencji modelek: "cv bez zdjęcia nie będą rozpatrywane" Polskie standardy są wiele lat poza tymi z krajów cywilizowanych.Nie wolno nam było protestować, więc obsługując ich, starałam się trzymać dystans."To zależy w jakim środowisku się obracasz. Są zachowania kurtuazyjne (np. otwieranie drzwi czy przepuszczanie pierwszymi) i jest zachowanie chamskie i poniżające. Ci co to "całują rączki" to najczęściej najmniej płacący kobietom i uważający, ze kobieta to "ozdoba społeczeństwa".Ten monumentalnie idiotyczny tekst może i jest w całości wymyślony, a swoją topornością gryzie po oczach. Mimo wszystko, paradoksalnie, powstawanie takich "dzieł" powinno cieszyć przeciętnego Polaka, bowiem oznacza to że w Polsce nie ma już praktycznie seksizmu. Jeśli jakaś bezrobotna feministka musi wymyślać takie banialuki, żeby zwrócić uwagę na nieistniejący problem, to znaczy że wszystko idzie w dobrym kierunku


    votre commentaire
  • Godziłyśmy się na to ,bo dobrze płacili , tak mówią same skarżące się . Więc w czym rzecz . Wykształcone ,świadome , w wielkim mieście kobiety nie potrafią same rozwiązać problemu . Okazał bym zrozumienie w przypadku zahukanych ,pochodzących z ciemnej prowincji dziewczyn . Ten przypadek świadczy o słabej zaradności , stanowczości i kreatywności pań . Poza tym są środki prawne . Najważniejsze jest to że jak ktoś tak robił to szłyście na policję, zakładałyście sprawy w sądach żeby im nosa utrzeć. Nie siedziałyście cicho jak myszki pod miotłą... to się liczy. Darling, to jest zwyczajne zwracanie się do obcych w Londynie, sieroty naprawa uszkodzonych wodociągów  płaczące że im to przeszkadza pojęcia o angielskim i rozmawianiu pojęcia nie mają :)) "Sweatheart" raczej używają starsze osoby. Strzelają focha i są prześladowane bo poszły prosić o pracę w barze w Soho należącym do ruskiej mafii  jeśli nie chcecie być non stop traktowane jak popychadło, to trzeba w końcu zaprotestować, zamiast milcząco godzić się na poniżanie.

    Polski pracodawca to nie jest cywilizowana istota i gwarantuję wszystkim, że przeciętny zatrudniający to jest Janusz w kształcie piłki z wąsem, aczkolwiek są oczywiście wyjątki od tej reguły.

    Jeśli wali jakieś seksistowskie uwagi, a nikt nie protestuje, to w jego małym mózgu rodzi się sygnał, że wszystko jest w porządku. No jak nie zgłasza uwag, to wszystko gra hehehehe.

    Powiem tak: współpracuję z mężczyznami i z kobietami i jakoś nie widzę różnic "płciowych" pomiędzy kwalifikacjami jednych i drugich. Oczywiście, jestem świadom tego, że moje koleżanki/partnerki/współpracowniczki czasem stykają się z jakimiś żenującymi seksistowskimi uwagami - tyle, że nie chciałbym być w skórze tego, kto by sobie na takie numery pozwolił. Bo zostanie wciągnięty jamą ustną, przeżuty i wypluty. 

    Te historie, opisywane w artykule, dotyczą kobiet, które z różnych powodów nie zgłaszają, że coś im się nie podoba. No sorry, ale milczenie w tym przypadku oznacza zgodę. Dopóki nie wezmą się w garść, to nie będą szanowane. I nie ma co ukrywać, że w gastronomii podstawową cechą ocenianą u osób płci żeńskiej przy zatrudnieniu jest atrakcyjność.

    Dlaczego żadna z tych pań się nie zbuntuje, tylko wylewa swoje żale dla Gazety Wyborczej? Może ma to i jakiś sens terapeutyczny, ale w czym pomaga jej i osobom wykonującym ten sam zawód?

    Albo wreszcie te babki z gastronomii zaczną mówić jednym głosem, albo będą przez całe życie wykorzystywane. Gratuluje znajomości terenu. Tymczasem w PL to właśnie faceci się nagminnie dyskryminowani z każdego możliwego powodu. W PL jesteś za stary, za dużo umiesz, w danym wieku nie masz doswiadczenia odpowiedniego bo nie jesteś dyrektorem międzynarodowej korporacji, jesteś facetem to źle bo firma dla kobiet etc. Najlepiej to przyjmować praktykantki studentki, które nic nie wiedza, nie znają spraw oczywistych i im nie płacić- tak wygląda polski biznes, a potem płaczą że nie zarabiają :P Wszędzie prawo do wszystkiego mają kobiety, a zwykły facet może spadać. Seksizm w czystej postaci. Lepiej siedzieć w Londynie i mieć szklany sufit albo samemu coś zacząć robić i się rozwijać-w Polsce niestety nie ma szans na nic jeśli nie jest się budowlańcem albo informatykiem. A przecież w Londynie mając taki zawód można daleko lepiej się ustawić

    To żart oczywiście, wasz brak szacunku do samych siebie to jakaś masakra.


    votre commentaire



    Suivre le flux RSS des articles
    Suivre le flux RSS des commentaires