• no chyba ktoś tu skrzywia rzeczywistość - ja uważam że tak jak kiedyś za PRL polska fabrykami stała tak znowu stoi rolnikami-porządny szlachcic to teraz nowoczesny rolnik który na zagrodzie jest równy wojewodzie/! bo w śród rolników jest kultura pracy i nie są zdziczali jak biznesmeni z których prawie każdy dąży do ekspansji w kilku obszarach i w konsekwencji nie jest perspektywiczny Faktycznie jeśli chodzi o osadę zwierząt to za PRLu było 2krotnie a nawet 3 krotnie więcej krów i trzody chlewnej niż teraz. Jeśli o uprawie roślinnej mówimy to nie możemy porównywać się z Rosja USA, Kanada Chinami czy Indiami ze względu na powierzchnie Polski a tych krajów jestesmy potega nic nie robienia czyli czekania na 300euro za ha zab rok .Skosić koniczyne raz do roku i wziąść kase -mało to takich po wsiach? ma 20ha a stoi pod sklepem cały dzien bo 6tyś euro i tak wpadnie...albo robi na czarno w miescie, najchetniej chcieliby 100% doplat jak w UE a nie 25% wtedy mieli by 4razy więcej dlatego wies tak rosnie teraz , mieszczaństwo nie ma zadnych przywilejów: droga ziemia budowlana w miescie czynsz w bloku i ZUS a na wsi,dom na własnej działce bez czynszu groszowy KRUS i czekanie na dotacje raz na rok.... Ponieważ rolnictwa trochę się uczyłem to mogę zapewnić że nikt nie mówił o potędze polskiego rolnictwa. Raczej mówiło się o jego niedostatkach i niewykorzystanych możliwościach. Co do propagandy, to zgadzam się z wyżej zamieszczoną opinią.

    do tego Indie czy Chiny owoców np truskawek czy warzyw mogą zbierać 2-3 razy w roku. Z kukurydza to "padłam" z rozbawienia, Polska nigdy nie zajmowała czołowej produkcji w świecie tego zboża: Może jeszcze porówna produkcje kawy herbaty , bawełny i ryżu, gdzie zajmujemy ostatnie miejsce.

    a handel związany jest nie tylko z biznesem ale i polityką i z tą produkcją jest dobrze niech nikt nie porównuje goliat z dawidem


    votre commentaire
  • Mimo starań Ludowego Banku Chin nadal odmieniamy słowo "krach" przez wszelkie możliwe przypadki. Analitycy prześcigają się w porównaniach do kryzysów z 2008 r. czy nawet lat 20. ubiegłego wieku. KGHM liczy straty, a inne polskie firmy handlujące z Chinami uważnie słuchają doniesień z odległego kraju, gdzie sprzedają swoje produkty. Kto oprócz miedziowego giganta może jeszcze stracić? Chiny to największe w Azji miejsce zbytu dla polskich towarów. Widać też wyraźnie, że coraz odważniej próbujemy zaistnieć na tamtym rynku. W zeszłym roku, według danych GUS, eksport wzrósł o 5,6 proc. i wyniósł już 1,7 mld euro. Tyle, że w tym samym czasie o 19 proc. wzrósł import i wyniósł już 17,4 mld zł. Zatem dziesięciokrotnie więcej kupujemy od Chińczyków niż im sprzedajemy, a w ubiegłym roku bilans ten tylko się pogorszył. Zgodnie z zapowiedzią premiera Chin Li Keqianga, Ministerstwo Handlu prowadzi obecnie negocjacje 12 umów międzynarodowych w sprawie wolnego handlu - z Islandią, Szwajcarią, Radą Współpracy Zatoki Perskiej, Australią, Japonią, Koreą oraz z organizacją ASEAN i TPP (Trans-Pacific Partnership, łączącej interesy 11 krajów Azji i Ameryki pod przewodnictwem USA). darmowe chwilówki Zdaniem rzecznika chińskiego MSZ, Hong Lei, wobec nasilającej się polityki integracji rynków globalnych, Chiny, druga gospodarka świata, nie może pozostać w tyle za innymi potęgami światowymi i musi włączyć się w proces wprowadzania swobodnego handlu transgranicznego i uwolnienia przepływu kapitałów, zwłaszcza po włączeniu się Korei i Japonii w rozmowy o wolnym handlu w ramach TPP.


    votre commentaire
  • Generalnie: poza Szwajcaria i Koreą Południową, to nie ma dziś w zasadzie większej, w miarę niezależnej gospodarki, bez bezrobocia. Jak to już pisałem, Szwajcaria, jest wyjątkowym państwem: „bankierem świata” z bardzo restrykcyjną polityką imigracyjną, podobnie jak Korea Południowa z jej kontrolą państwa nad gospodarką i olbrzymią pomocą z USA, jako że Korea Południowa jest dziś w Azji tym, czym do niedawna była w Europie RFN – „oknem wystawowym” Zachodu: w przypadku RFN na Europę Wschodnią, a szczególnie na NRD i ZSRR, a w przypadku Korei Południowej na Azję Wschodnią – głównie na ChRL a także na (neo)feudalną Koreę Północną. Tak więc nie da się zwalczyć bezrobocia w Polsce, jeżeli będziemy się upierać przy kapitalistycznej gospodarce rynkowej. Nie tylko Pani Kopacz nic tu nie pomoże – taki sam, czyli żaden, efekt przyniosło by też zatrudnienie do rozwiązania problemu bezrobocia w Polsce kilkudziesięciu laureatów nagrody im. Nobla z ekonomii, czy też szefów największych ponadnarodowych korporacji, jako że bezrobocie jest nieodłącznie związane z kapitalizmem rynkowym, a więc można je zlikwidować tylko wraz z rezygnacją z mechanizmów rynkowych, czyli tylko przez demontaż kapitalizmu rynkowego.

    1. Według ILO (MOP) i OECD Polska ma obecnie oficjalną stopę bezrobocia w wysokości 7,9%, a więc niewiele wyższą niż Kanada, z jej oficjalnymi 6,8%.

    1. Kanada, ze swoimi olbrzymim obszarem i ogromnymi bogactwami naturalnymi, będąc państwem z jedną z najniższych na świecie gęstością zaludnienia oraz jednym z najbogatszych państw świata ma ponad milion 300 tysięcy bezrobotnych (dokładnie 1310200). Nie jest to więc dla nikogo przykład do naśladowania, jako że gdyby zastosować te kanadyjskie metody walki z bezrobociem w Polsce, to mielibyśmy nie te około 8% bezrobocie (dokładnie 7,9%), a wiec tylko o niewiele więcej niż o punkt procentowy wyższe niż w Kanadzie, a co najmniej dwa razy tyle!

    2. Pisałem już , że jedynym rozwiązaniem problemu niskich płac i związanego z nim problemu bezrobocia jest rezygnacja z wolnorynkowych dogmatów i zrozumienie, że ponieważ sektor prywatny nie jest (z wielu względów) zainteresowany zwiększeniem zatrudnienia i podwyżką płac roboczych, to państwo musi tu wkroczyć, jak to zawsze bywa w przypadku tzw. market failure („awarii rynku”) i zacząć tworzyć dobrze opłacane miejsca pracy, i to nie w administracji czy też w usługach niematerialnych, ale głównie w przemyśle i usługach materialnych, a więc miejsca pracy, które „same na siebie zarobią”.

    3. Na Kubie nie ma praktycznie kapitalizmu, a więc nie ma tam też i bezrobocia. W Korei Północnej też nie ma bezrobocia, ale tam jest przecież ustrój (neo)feudalny, a jak wiadomo, bezrobocie pojawia się dopiero w kapitalizmie!


    votre commentaire



    Suivre le flux RSS des articles
    Suivre le flux RSS des commentaires